Forum Strona klanu Canis Lupus Strona Główna
Śmieszności
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona klanu Canis Lupus Strona Główna -> Rozrywka, wydarzenia...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grrafi
Administrator
Administrator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Śro 12:41, 25 Kwi 2007    Temat postu:

Gdy brakuje słów w ocenie niektórych pracowników z pewnością pomocne będą poniższe cyctaty: Smile))

Oto oryginalne cytaty z arkuszy ocen pracownika.........

* Od mojego ostatniego raportu pracownik osiągnął dno, a potem zaczął kopać głębiej.
*Pracuje dobrze pod stałym nadzorem i zapędzony w kozi róg jak szczur w pułapce.
* Ustala niskie standardy personalne, a potem wciąż ich nie może osiągnąć.
* Ten pracownik powinien zajść daleko; im szybciej zacznie, tym lepiej.
*Ma sześciopaka, tylko brak mu rączki, żeby je trzymać razem
*Wielki ignorant - 144 razy gorszy od zwykłego ignoranta.
*Czasem chciałbym z nim pojechać na polowanie.
* Za dużo pracował przy kleju.
* Wnosi dużo radości, kiedy wychodzi z pokoju.
* Kiedy jego IQ osiąga 50, może sprzedawać.
* Jeśli dwoje ludzi rozmawia i jedno z nich jest znudzone, to on jest tym drugim.
* Pamięć fotograficzna, ale z obiektywem pobrudzonym klejem.
* Pierwszy kandydat do naturalnej selekcji negatywnej.
* Podarował nauce swój mózg zanim go zaczął używać.
* Szlabany opuszczone, światła się świecą, ale pociąg nie nadjeżdża.
* Ma dwa mózgi, jeden się zgubił, a drugi poszedł go szukać.
* Jeśli mu dasz grosz za myślenie, dostaniesz jeszcze resztę.
* Jeśli staniesz wystarczająco blisko niego, usłyszysz ocean.
* Niektórzy piją ze źródła wiedzy; on tylko wypłukał gardło.
* Zabiera mu dwie godziny żeby obejrzeć "60 minut".
* Zatrudniając go pozbawiliśmy jakąś wioskę lokalnego głupka.
* Ma wszystkie pożądane cechy, które jednak nie trzymają się kupy
* Nie pozwoliłbym temu pracownikowi nawet oddychać.
* Z tego pracownika już nic nie będzie
* Ta młoda dama sprawia wrażenie dokładnej. I tylko sprawia wrażenie.
* Jest płytszy niż kałuża na parkingu
* Dużo czasu zabiera mu nie dojście do żadnych wniosków
* Kłóciłby się nawet ze słupem ogłoszeniowym
* Jeżeli byłby jeszcze trochę głupszy, musiałby być podlewany dwa razy w tygodniu.
* Trudno uwierzyć, że kiedyś pokonał tysiące innych plemników


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lord_Albrecht
FANATYK
FANATYK



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Pon 18:27, 30 Kwi 2007    Temat postu:

Masakryczny dowcip z serwisu jeja.pl:

Na odludziu, w gęstym lesie żyła sobie rodzina: ojciec, matka i dwóch synów. Byli bardzo biedni, bo mieli tylko jedna krowę, która była dla nich całym ich życiem. Pewnego dnia wychodzi ojciec przed dom. Patrzy, a krówka leży rozpieprzona po całym podwórku. Mięso porozwalane na lewo i prawo, wszędzie masa krwi. Myśli sobie ojciec: Ta krówka była dla mnie wszystkim. Skoro jej już nie mam, to nie ma sensu dalej żyć. Idę się powiesić. Jak pomyślał tak tez zrobił. Po paru minutach przed dom wychodzi matka. Patrzy a tu krówka rozpieprzona po całym podwórku, mąż się powiesił. Myśli sobie: Krówki już nie mam, maż się powiesił - nie mam po co żyć. Idę się pociąć. Jak pomyślała tak tez zrobiła - no i się zasztyletowała. Wychodzi starszy syn przed dom. Patrzy: Krówka rozpieprzona po całym podwórku, ojciec się powiesił, matka zasztyletowana - nie mam po co żyć. Idę nad strumień się utopić. Jak pomyślał tak tez zrobił. Poszedł nad strumień, ale w momencie gdy miał się już topić wyskoczyła złota rybka i mówi: Przeleć mnie 3 razy a spełnię twoje życzenie. Na to syn: Ale co ty opowiadasz, ja nie mam po co żyć, nie mam ojca, matki no i krówka cala rozpieprzona. Idę się utopić. Na to rybka: Przeleć mnie 3 razy a spełnię twoje 3 życzenia i będziesz mógł wszystkich przywrócić do życia. To się spodobało starszemu synowi wiec się zgodził. Jednak rybka wcześniej zastrzegła, ze jak nie da rady jej przelecieć 3 razy, to będzie musiała go zabić. No wiec probuje młodzieniec. Przeleciał rybkę raz i drugi, ale trzeci raz już nie dal rady, wiec rybka zabiła chłopaka. Minęło kilka minut a na progu pojawił się ostatni syn. Patrzy, a tu krówka rozpieprzona wala się po całym podwórku, ojciec się powiesił, matka zasztyletowana. Myśli sobie: pójdę nad strumyk i się utopie bo nie ma już sensu żyć. Jak pomyślał tak tez zrobił. Gdy dotarł nad strumyk zobaczył zwłoki brata. Mówi sobie: teraz to już na pewno się utopie. Ale w tym samym momencie wyskoczyła złota rybka i mówi: przeleć mnie 3 razy a spełnię twoje życzenie. Na co syn: ale co mi po tym jak wszyscy moi bliscy nie żyją. Wtedy rybka powiedziała: przeleć mnie 3 razy a spełnię twoje wszystkie życzenia, ale pamiętaj, ze jak nie dasz rady to zabije ciebie tak jak twojego brata.
Hmm... A mogę przelecieć cię 10 razy?? - pyta młodszy syn.
Rybka zdziwiona mówi: oczywiście tylko pamiętaj co cię czeka jak nie dasz rady.
A mogę cię przelecieć 30 razy? - ponawia pytanie syn.
Owszem ale pamiętaj co ci grozi.
A mogę cię przelecieć 60 razy? - znów pyta syn.
No możesz - odpowiada sfrustrowana rybka.
A nie pękniesz jak krówka???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hollyas
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ankh Morpork

PostWysłany: Pią 10:28, 11 Maj 2007    Temat postu: Dlaczego bąki śmierdzą? :D

Ponieważ ostatnio ten temat był poruszany w różnych postach na forum, postanowiłem czegoś o nim poszukać. Smile

Woń bąków wywołują małe ilości siarkowodoru i merkaptanów (tiole) tworzących mieszaninę. Zawierają one siarkę. Im twoja dieta bogatsza w siarkę tym wiecęj siarczków i merkaptanów wyprodukują bakterie, a co za tym idzie tym bardziej będą śmierdzieć twoje bąki. Kalafior, jajka i mięso są powszechnie znane ze swoich możliwości wywoływania cuchnacych bąków. Z kolei groch, fasola czy wogóle warzywa strączkowe produkują duże ich ilości, jednakże nieszczególnie śmierdzących.

Skąd bierze się towarzyszący pierdnięciu odgłos?

Dźwięk powstaje w wyniku drgań otworu odbytu i jest uzależniony od prędkości parcia gazów oraz napięcia mięśni zwieracza.

Ile gazu wytwarza człowiek w ciągu dnia?

Średnio dziennie człowiek wytwarza około pół litra gazów, na które składa się około 14 bąków.

Przeprowadź następujący eksperyment:

Notuj co jesz i notuj swoje każde pierdnięcie. Możesz również dodać opis siły jego smrodu. W ten sposób odkryjesz zależność pomiędzy pożywieniem, które zjadasz a ilością bąków, jak również intensywnością ich zapachu.

Jak wygląda droga bąków do odbytu?

Rzeczywiście może zastanawiać fakt podróżowania bąków w dół ku odbytowi, zważywszy ze gazy mają mniejszą gęstość od cieczy i ciał stałych, więc powinny przemieszczać sie zatem ku górze.
Jelito przepycha swoją zawartość w kierunku odbytu w serii skurczów tzw. ruchem robaczkowym. Proces ten jest stymulowany czynnością jedzenia, dlatego też często zdarza sie, ze mamy ochotę puścic bąka lub strzelić kupę zaraz po jedzeniu. Ruch robaczkowy tworzy strefę wysokiego ciśnienia zmuszając całą zawartość jelita do przesunięcia się w obszar niższego ciśnienia, czyli w dół, ku odbytowi. Małe bąbelki gazów, przemieszczających się łatwiej niż inne składniki, łączą się w większe na drodze do wyjścia. Gdy jelito nie pracuje, gazy mogą przenikać z powrotem w góre, jednak ze względu na skomplikowaną i kręta budowę jelita nie są w stanie zawędrować daleko. Dodatkowo, gdy człowiek leży jego odbyt nie znajduje sie ani powyżej ani poniżej jelit.

Czy mężczyźni pierdzą częściej niż kobiety?

Gdyby tak było w rzeczywistości, oznaczałoby to, że kobiety powstrzymują się i puszczają zatem większe bąki, gdy nikogo nie ma w pobliżu.

Czy istnieją jakieś określone pory puszczania bąków?

Najbardziej prawdopodobne jest puszczenie bąka rano, podczas toalety. Taki bak miano "porannego grzmotu" i w odpowiednich warunkach jego odgłos może "poruszyć ściany".

Dlaczego fasola wywołuje bąki?

Groch i fasola zawierają cukry, których organizm ludzki nie trawi. Gdy dostaną się one do jelit, bakterie zaczynają szaleć i wytwarzają ogromne ilości gazów.

Co oprócz pożywienia może powodować, że pierdzi się więcej niż zwykle?

Ludzie, którzy połykają dużo powietrza pierdzą więcej. Lekarstwem na to jest przeżuwanie pożywienia z zamkniętymi ustami. Ludzie nerwowi wywołujący duży ruch w swoim układzie pokarmowym puszczają wię cej bąkoów, ponieważ organizm nie nadąża zaabsorbować w całości wdychanego powietrza, które ostatecznie trafia do jelit. Niektóre choroby wywołują podwyższoną podatność na wzdęcia. Wznoszenie się samolotu lub jakiekolwiek środowisko niskiego ciśnienia powoduje rozprężanie gazu i w konsekwencji wzdęcia.

Czy bąk to beknięcie niewłaściwą stroną?

Nie. Beknięcie pochodzi z żołądka i posiada inny skład chemiczny niż bąk, który ma w sobie więcej gazów bakteryjnych niż atmosferycznych w porównaniu z beknięciem.

Czy wstrzymywanie się od pierdnięcia jest niezdrowe?

Istnieją różne zdania na ten temat. Rzeczywiście, ludzie od wieków wierzyli, że wstrzymywanie wzdęcia jest niezdrowe. Cezar Klaudiusz wprowadził nawet prawo legalizujące puszczanie bąkow na przyjęciach w trosce o zdrowie obywateli. Istniało głębokie przekonanie, że pohamowywanie się moze zatruć organizm lub być przyczyną wszelakich schorzeń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lord_Albrecht
FANATYK
FANATYK



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Pią 12:31, 11 Maj 2007    Temat postu:

Buhahahaha! Zajebiście dobre! Zajebiście! Bardzo na czasie. ............ sorry! Wymsknęło mi się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueMegg
Maniak
Maniak



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:54, 11 Maj 2007    Temat postu:

no ładnie, to chyba najbardziej zabąkowane forum w necie......upsss Very Happy co nie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lord_Albrecht
FANATYK
FANATYK



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Sob 8:58, 12 Maj 2007    Temat postu:

Niektórzy twierdzą, że mam spaczony gust. Jak to usłyszałem, to aż mi ślina pociekła na mój różowy sweterek...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueMegg
Maniak
Maniak



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:13, 12 Maj 2007    Temat postu:

Nie prawda Lord, to nie jest spaczony gust tylko inne postrzeganie świata. Inne, czyli lepsze, bo ta cieknąca ślinka...chociaż, też różowy sweterek skłonił mnie do przewartościowania poglądów....... Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lord_Albrecht
FANATYK
FANATYK



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Sob 21:17, 12 Maj 2007    Temat postu:

Nie wolno Ci przewartościowywać poglądów ponieważ nagła zmiana orientacji sensowności wypowiedzi w odniesieniu do procentażu absurdu dawkowanego w strzępach informacji odbieranych mimochodem zakończyć się może całkowitym fiksum dyrdum ośrodka środczaszkowego odpowiedzialnego za rozdział istotności informacji. KaPeWu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mateusz
Maniak
Maniak



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wola Dębińska

PostWysłany: Sob 22:02, 12 Maj 2007    Temat postu:

To i ja pare dowcipów wrzuce o Bacy

Turysta w Zakopanem wchodzi do baru, siada przy barze i pyta:
- Barman, co polecisz do picia?
Barman na to:
- Ano, panocku drink "Góra cy"!
Turysta:
- Jak to "Góra cy"?!
Barman:
- Widzicie, bierzemy sklanecke wina... no dwie... góra cy i wlewamy
do garnka. Poźniej bierzemy sklanecke piwa... no dwie... góra cy i wlewamy
do tego samego garnka. Następnie sklanecke wódecki... dwie... no góra cy
i wlewamy to do tego samego garnecka. Na koniec bierzemy sklanecke koniacku...
no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Garnek stawiamy na ogniu i miesając gzejemy
cas jakiś. Poźniej nalewamy i pijemy sklanecke... dwie... no góra cy.
Po wypiciu wstajemy... robimy krocek... dwa... no góra cy!


- Baco, czym zabiliście sąsiada?
- A synecką, Wysoki Sądzie...
- Wieprzową, czy wołową?
- Kolejową...


Pewien turysta zabłądzil w górach, tracił już nadzieję, gdy zobaczył jakies światła, a dalej
góralską chałupę. "Jestem uratowany - zapłacę im - dadzą mi coś zjeść, napoją mnie,
przenocują..." - pomyślał turysta i wszedł do środka. Patrzy na zapiecku leżą nieruchomo Bacowa
i Baca.
- "Dobry wieczór, zabłądziłem, jestem głodny, chce mi się pić, zapłacę wam" - powiedział turysta.
...CISZA
- "Chciałbym coś zjeść - jestem głodny" - powtórzył.
...CISZA
Zdegustowany brakiem reakcji Bacy i Bacowej, wziął to co leżało na stole i zjadł.
- "CHCIAŁBYM SIę CZEGOś NAPIĆ" - powiedział, już zdenerwowany, turysta.
Gdy po raz kolejny odpowiedziała mu cisza - wypił co było na stole, przeleciał Bacową
i wychodząc rzekł "Co za popieprzeni ludzie!".
W bacówce ciągle CISZA, gdy w pewnym momencie Bacowa nie wytrzymała i kichnęła.
Baca na to: "Przegrałaś - gasisz światlo"


Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciagam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe
przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu
idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora.
A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.


Baca zatrudnił się w kopalni. Już pierwszego dnia miał pecha, bo wpadł do starego,
zapomnianego szybu. Zbiegli się koledzy i mówią:
- Franek, jesteś tam?
- Jo.
- Nic ci się nie stało?
- Ni.
- To wyłaź stamtąd.
- Kaj nie mogę, bo jeszcze lecę...


Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija
się ze śmiechu. Lekarz pyta:
- I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite?
Góral na to:
- Ja to nic, ale Jontek ma dzisiaj noc poślubną a ja mam jego jaja w kieszeni!


Baca rozmawia z turystą:
- Zabiłem wczoraj 10 ćmów - mówi baca.
- Ciem - poprawia turysta.
- A kapciem.


Baca był świadkiem wypadku samochodowego; poldek walnął w drzewo.
Przesłuchuje go gliniarz:
- Baco jak to było?
Na to baca:
- Panocku widzicie to drzewo?
- Widzę.
- A oni nie widzieli...


Idzie turysta po szlaku i nagle słyszy:
- Ło Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!!
Biegnie, patrzy a tu baca siedzi na pieńku, obok wbita siekiera i:
- Ło Jezu, Jezu, Jezu!
Turysta: Baco! Baco co wam się stało?!
Baca: Mnie? Nic. Ło Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu!!!
T: A może komuś w waszej rodzinie?
B: Mojej? Ni. Ło Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!
T: No to co tak lamentujecie?
B: Ło Jezu, jak mi się robić nie chce!


Góral wraca z dwuletniej służby w wojsku. Żona Jagna ciągnie go zaraz do sypialni.
On sprzeciwia się i wyprowadza ją na spacer.
- Widzisz Jagna to piękne błękitne niebo?
- No widzę! Hoć do sypialni.
- A widzisz te piękne wzgórza?
- Widzę, no choć już!
- A widzisz te piękne łąki?
- No widzę, widzę! No choć do...
- No to patrz i patrz, bo teraz będziesz przez miesiąc ino sufit oglądała.


Przychodzi baca do kolegi chirurga i mówi:
- Wiesz Kazik pomóż, mam brzydką żonę! Weź ty jej zrób jakąś operacje!
- Ja nie dam rady, ale pogadam z doktorami w Krakowie może się da,
ale to będzie kosztować z jakieś dziesięć tysięcy.
Spotykają się po dwóch tygodniach. Mówi lekarz Kazik:
- Tak jak mówiłem, da się załatwić, ino dziesięć patyków przynieś.
- A wiesz Kazik, już nie trzeba, gajowy zgodził się za pięć stówek odstrzelić.


Pewnemu bacy sześć razy spaliła się bacówka. Pięć razy ją odbudowywaą, ale
za szóstym razem już się załamał. Stanął nad resztkami domu, podniósł głowę
i woła do nieba:
- Panie Boże! Za jakie grzechy?!
Na to głos z nieba:
- Oj nie za żadne grzechy, nie za grzechy. Tylko cosik ja cię chyba Józek nie lubię...


Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżajacego Mercedesa.
Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? (mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa), to taki celownik, jak kogoś
złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ
kierowca nie chcial iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić
rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:
- Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili.


I o Rusku Niemcu i Polaku

Spotyka się Beduin na pustyni z białym. Biały ma papugę na ramieniu, a Beduin węża wokół szyi.
- Te, biały... - mówi Beduin - coś ty za jeden?
A on mu: - Polak.
- Słyszałem, że wy tam nieźle chlejecie w tej Polsce.
- A napijemy się od czasu do czasu
- A napijesz się jednego?
- A napiję!
- Ale wiesz, to taki ciepły, mocny bimberek, z bukłaka...
- Dawaj!
Wypił jednego i nic. Beduin nie wierzy i pyta:
- A drugiego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał. Polak wypił i nic.
- A trzeciego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał. Polak wypił i tylko rękawem otarł gębę...
- A czwartego!?
Wtedy odzywa się zniecierpliwiona papuga Polaka:
- I czwartego, i piątego, i szóstego też, i wpierdol dostaniesz i tego robaka Ci zjemy...


Stoi murzyn pod drzewem i wymiotuje. Podchodzi białas.
- Napiłeś się, co?
- Yeeees...
- Żołądeczek napierdziela?
- Yeeeees...
- Do domu byś chciał?
- Yeeeesss...
- To chodź, podsadzę cię.


Polaka Ruska i Niemca złapał Diabeł i mówi:
- Mam dla was trzy zadania:
1) Przejść przez most pod obstrzałem.
2) Przywitać się z niedźwiedziem podając mu rękę.
3) I zgwałcić bardzo stara i sprytna Indiankę.
Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podołać tym zadaniom.
Pierwszy poszedł Rusek, lecz udało mu się dojść tylko do polowy mostu.
Drugi poszedł Niemiec, przeszedł most, lecz gdy wszedł do klatki niedźwiedzia,
on go wystraszył.
Następnie poszedł Polak, przeleciał przez, most wpada do klatki, a tam jak nie zacznie się
kotłować.
Ale po jakiejś godzinie z klatki wychodzi zziajany, zdyszany i podrapany Polak i pyta:
- Ty diabeł to gdzie jest ta Indianka której mam podać łapę ?


W pociągu siedzi Polak i Murzyn.
Polak przygląda się Murzynowi, bo nigdy wcześniej nie widział Murzyna.
Chciał się dowiedzieć, skąd ten Murzyn jest i pyta:
- Bangladesz?
Murzyn nic. To Polak znów:
- Bangladesz?
Murzyn wstał, otworzył okno, wyciągnął rękę i powiedział:
- Nie bangla.


Jechali pociągiem Polak, Niemiec i Rusek. Założyli się o to, kto jest szybszym złodziejem.
Niemiec mówi:
- Dajcie mi dwadzieścia sekund i zgaście światło.
Po dwudziestu sekundach zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle niemiec oddaje im zegarki.
Rusek mówi:
- Dajcie mi dziesięć sekund i zgaście światło.
Po dziesięciu sekundach zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle rusek oddaje im kalesony.
Polak mówi:
- Dajcie mi pięć sekund i zgaście światło.
Po pięciu sekundach zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle wchodzi konduktor i mówi:
- Panowie koniec jazdy, ktoś nam zakosił lokomotywę


Polak, Ruski i Francuz lecą samolotem. Awaria, trzeba skakać. Są tylko dwa spadochrony.
Polak łapie spadochron - Ruskiemu na plecy, poszedł. Następny Francuzowi na plecy...
Dżentelmen Francuz próbuje zwrócić spadochron Polakowi (w rewanżu za 39-ty) - Polak na to:
- Nie bądź frajer. Ruskiego wysadziłem z gaśnicą.


Jest Rusek, Niemiec i Polak na bezludnej wyspie.
Nagle Rusek złowił złotą rybkę, no to rybka mówi jak mnie wypuścicie to spełnie każdemu
po jednym życzeniu, wszyscy się zgodzili.
Rusek:
-Chcę wrócić do domu!!!
Niemiec:
-Chcę wrócić do domu!!!
A Polak:
-Trochę tu nudno, niech wrócą moi koledzy!


Idzie Polak,Anglik i Niemiec przez Rosję...pierwszy idzie Anglik i widzi kobietę z dzieckiem,
która smaruje chleb gównem i gada co bieda??
-Bieda??
-Bieda, bieda... i daje jej 100$.
Drugi idzie przez Rosję Niemiec i ta sama sytucja...daje jej 100 euro.
Trzeci idzie Polak, widzi kobietę, która smaruje chleb gównem i mówi co bieda??
-Ona na to...no bieda,bieda
-To co tak grubo smarujesz?? Smile


Niemiec Rusek i Polak wylądowali na bezludnej wyspie......
Nie mieli co jeść, więc wyjedli całą roślinność na wyspie.... Po kilku dniach głodówki wpadli
na pomysł, że każdego dnia jeden z nich będzie musiał poświęcić kawałek swojego ciała,
aby wszyscy mogli się najeść... pierwszy był Niemiec - uciął sobie nogę - wszyscy się najedli,
byli zadowoleni i poszli spać... następny był Rusek, ten z kolei myśli sobie... qrwa kiepsko tak
bez nogi - chodzić normalnie nie można... więc postanowił,że obetnie sobie rękę... tak też zrobił,
wszyscy się najedli i byli szczęśliwi... wreszcie przyszedł czas na Polaka... ten wyciągnął penisa,
a na ten widok Niemiec i Rusek bardzo się ucieszyli i zaczęli krzyczeć.... ooooo polska kiełbasa!!!
Na to Polak zdziwiony spojrzał się na obu... uśmiechnął się i powiedział:
-Jaka tam kiełbasa, dzisiaj po jogurcie i do łóżka Wink))


Diabeł zwołał Polaka, Ruska i Niemca i mówi:
- Każdy z was dostanie do tresury małego pieska i zostanie z nim zamknięty w pokoju.
Za miesiąc wrócę i sprawdzę, jak wam poszło. Ten kto najlepiej wytresuje pieska dostanie
bogactwa jakie sobie tylko wymarzy...
Po miesiącu wraca i sprawdza:
Wchodzi do Niemca, a ten sadza pieska przy perkusji, a piesek odwala na niej solówkę jakiej
jeszcze świat nie widział.
Wchodzi do Ruska, ten daje pieskowi harmoszkę, a ten jak nie zacznie grać i wywijać kozaczoki.
Wchodzi do Polaka, a on siedzi w kącie a w drugim kącie siedzi trzęsący się i wychudzony piesek.
Diabeł pyta zaskoczony:
- Ej Polak! Wytresowałeś psa?
- Wytresowałem...
- No to pokaż co on potrafi...!
Polak spokojnie wyciąga jabłko z kieszeni i zaczyna je wolno wycierać.
Piesek patrzy na niego i trzęsącym się głosem mówi:
- Daj gryza ... Krzysiu...!!!


A teraz o teściowej


Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej...
Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową podchodzą i pytają...
- Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...
- Nie, nie oto chodzi... jak sie dowiedziałem wczoraj, że umarła to piłem ze szczęścia
z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala a ONA taka zimniutka...


Jak długo należy patrzeć na teściową jednym okiem?
-Tak długo aż się muszka ze szczerbinką zgra.


Ile zębów powinna mieć teściowa?
Dwa jeden żeby zięciowi otwierać piwo, a druci żeby ją bolał


Jakiś facet biegnie za jakąś babą i wali ją dechą po głowie. Inny gość, który to widział
mówi do niego:
- Co ty robisz?
On odpowiada:
- To moja teściowa!
Tamten krzyczy:
- No to kantem ją, kantem!!!


Teściowa chciała sprawdzić zięciów czy ją w ogóle lubią. Postanowiła że wskoczy do studni
i będzie udawała że się topi. Przygotowała sobie wszystko w studni
(jak wskakiwała trzymała się liny).
Przyjechał pierwszy zięć no to teściowa buch do studni. Zięciu podbiega, patrzy, teściowa.
Wyciąga ją ze studni i odnosi do domu. Rano budzi się, widzi przed domem maluch z napisem
"od teściowej dla zięcia".
Przyjechał drugi zięć, teściowa ten sam numer. Zięć ją ratuje. Rano wstaje a tam polonez!? z napisem "od teściowej dla zięcia"
Przyjechał trzeci zięć. Teściowa stary numer. Zięć podbiega do studni odcina linę na której wisiała teściowa.
Teściowa się topi. Zięć rano wstaje a tam MERCEDES z napisem "dla kochanego zięcia TEŚĆ"


Pewien facet stoi na przystanku i całuje wszystkie przejeżdżające tramwaje.
W końcu zgarnia go policja.
- Co pan wyprawia? Po co całuje pan te tramwaje?
Facet na to:
- Bo wczoraj jeden z nich zabił moją teściową, a ja nie wiem który!!!


- Jaka to jest teściowa na 102?
- 100 metrów od domu i 2 metry pod ziemią.


Odbywa się rozprawa w sądzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej.
Sędzia pyta co oskarżony ma na obronę. - Wysoki Sądzie, jestem niewinny.
To było tak: Siedziałem sobie w kuchni i obierałem banana, gdy w pewnym momencie
wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóż i właśnie wtedy do kuchni
weszła teściowa i poślizgnęła się na skórce, i upadła na nóż... .... i tak siedem razy Wysoki Sądzie.


I parę zwierzęcych że tak powiem


Niedźwiedź mówi:
- Jak ja zaryczę to wszystkie zwierzęta w lesie uciekają.
Na to lew:
- Jak ja zaryczę to wszystkie zwierzęta ze stepu uciekają.
Na to kurczak
- A jak ja kichnę to cały świat robi w gacie.


Na łące pasie się wielki byk. Odgania ogonem muchy i szczypie zieloną trawkę.
W pewnym momencie zauważa kątem oka wychodzącego zza pagórka białego królika,
który coś krzyczy. Byk wraca do jedzenia a zbliżający się królik
wrzeszczy:
- Z drogi bo idzie królik król zwierząt.
Byk dalej zajada trawę i macha ogonem. Królik stanął za nim i mówi:
- Jak zaraz nie odejdziesz to gorzko tego pożałujesz. Liczę do trzech:
razzzzz......, dwaaaaaa..................
W tej chwili byk (tak jak to byki robią często), walnął wielkiego placka i to tak,
że trafił prosto w królika, po czym wrócił do jedzenia.
Po kilku minutach z kupy "wynurza" się brązowy królik i pyta:
- Co, zesrałeś się ze strachu cwaniaczku ?


Młody wielbłąd pyta ojca - wielbłąda:
- Tato, dlaczego mamy takie brzydkie kopytka, a koniki mają takie ładne?
- Widzisz, my chodzimy w karawanie i dlatego mamy takie a nie inne kopytka, żeby nie zakopać
się po kolana w piachu.
- Tato, a dlaczego mamy taką brzydką, skudloną sierść, a koniki mają taką śliczną, błyszczącą?
- Widzisz, my chodzimy w karawanie, a na pustyni w nocy jest -10 stopni, w dzień +40 stopni,
i taka sierść chroni nas przed takimi skokami temperatur.
- Tato, a dlaczego mamy te dwa garbu na grzbiecie, a koniki mają taki gładki?
- Widzisz, my chodzimy w karawanie i w tych garbach magazynujemy tłuszcz i wodę, żeby nie
zginąć na pustyni z głodu i pragnienia.
Na to wszystko młody wielbłąd:
- Tato a na ch.. nam to wszystko, kiedy mieszkamy w ZOO?!


Złapano mrówkę na gorącym uczynku jak zabijała słonia.
Za swój czyn stanęła wkrótce przed sądem.
Sędzia pyta ją:
- Dlaczego to zrobiłaś?
Na to mrówka :
- Cóż, takie są prawa dżungli.


Przyleciało dwóch kosmitów na łąkę i patrzą zwierze w łaty, spoglądają do atlasu:
Krowa pije wodę daje mleko. Wzięli ją nad strumień, jeden wsadził jej łeb do wody,
a drugi nadstawia miskę od tyłu. Po chwili wylatuje krowi placek wtedy ten z miską mówi:
- Podnieś jej łeb wyżej bo muł z dna bierze.


Siedzą 3 mrówki na drzewie i wkur..... Słonia:
- Brudas!
- Cwel!
Słoń się zdenerwował i kopnął w drzewo, jedna mrówka spadła na słonia a dwie pozostałe krzyczą:
- Ździchu! Uduś gnoja!!!


Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka.
Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
- Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczona głową.
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka.
W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
- No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro.
Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
- Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada.
- No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.


Wiszą na drzewie trzy leniwce i kłócą się który jest bardziej leniwy.
Pierwszy mówi:
- Wiecie chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę sobie, a tu worek złota na ulicy leży, ale nie chciało mi się go podnieść.
Na to drugi:
- No widzicie, a ja idę sobie plażą i patrzę jak Claudia Schiffer leży sobie naga i chce żeby ją przelecieć. No ale nie chciało mi się.
Trzeci:
- A wiecie chłopaki, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej komedii, ale przez cały film płakałem.
- No co ty na komedii i płakałeś?
- Bo siadłem sobie na jajka i nie chciało mi się wstać poprawić ...


Pewnego dnia spotyka miś zajączka, który ma na uszach prezerwatywy.
- Te, zając, co jest grane, po co ci te prezerwatywy na uszach?!
- Bo jestem smutny, mam kiepski humor i w ogóle...
- No dobra ale po co Ci te prezerwatywy na uszach?!!!
- Bo podkreślają mój ch..owy nastrój.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mateusz dnia Sob 22:59, 12 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueMegg
Maniak
Maniak



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:14, 12 Maj 2007    Temat postu:

o k.. Lord, KaPeWu!!! Smile czyli różowy sfeterek zostaje czerwonym kapeluszem.....nie będę zmieniać poglądów by nie uledz fiksum dyrdum ośrodka śródczaszkowego Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lord_Albrecht
FANATYK
FANATYK



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Nie 8:50, 13 Maj 2007    Temat postu:

To dobrze Lady. A teraz dowcip komputerowy:

Rozmawia dwóch adminów:
- Mój kumpel wczoraj w 5 minut uszkodził główny serwer.
- Jest hakerem ?
- Nie, debilem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueMegg
Maniak
Maniak



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:27, 13 Maj 2007    Temat postu:

PRAWDZIWA ROZMOWA NAGRANA NA MORSKIEJ CZESTOTLIWOSCI ALARMOWEJ CANAL 106, NA WYBRZEZU FINISTERRA (GALICJA) POMIEDZY HISZPANAMI A
AMERYKANAMI 16 PAZDZIERNIKA 1997 ROKU :



Hiszpanie (w tle slychac trzaski): Tu mówi A-853, prosimy,
zmiencie kurs o 15 stopni na poludnie, by uniknac kolizji... Plyniecie
wprost na nas, odleglosc 25 mil morskich.

Amerykanie (trzaski w tle): Sugerujemy wam zmiane kursu o 15
stopni na pólnoc, by uniknac kolizji.

Hiszpanie: Odmowa. Powtarzamy: zmiencie swój kurs o 15 stopni
na poludnie, by uniknac kolizji...

Amerykanie (inny glos): Tu mówi kapitan jednostki plywajacej
Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, byscie zmienili swój kurs o 15
stopni na pólnoc, by uniknac kolizji.

Hiszpanie: Nie uwazamy tego ani za sluszne, ani za mozliwe do
wykonania. Sugerujemy wam zmiane kursu o 15 stopni na poludnie, by
uniknac zderzenia z nami.

Amerykanie (ton glosu swiadczacy o wscieklosci): Tu mówi
kapitan Richard James Howard, dowodzacy lotniskowcem USS Lincoln
marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych; drugim co do wielkosci
okretem floty amerykanskiej. Eskortuja nas dwa okrety pancerne, szesc
niszczycieli, piec krazowników, cztery okrety podwodne oraz liczne
jednostki wspomagajace. Udajemy sie w kierunku Zatoki Perskiej w celu
przeprowadzenia manewrów wojennych w obliczu mozliwej ofensywy ze
strony wojsk irackich. Nie sugeruje...
ROZKAZUJE WAM ZMIENIC KURS O 15 STOPNI NA PÓLNOC!
W przeciwnym razie bedziemy zmuszeni podjac
dzialania konieczne by zapewnic bezpieczenstwo temu okretowi, jak
równiez silom koalicji. Nalezycie do panstwa sprzymierzonego,
jestescie czlonkiem NATO i rzeczonej koalicji. Zadam
natychmiastowego posluszenstwa i usuniecia sie z drogi!

Hiszpanie: Tu mówi Juan Manuel Salas Alcántara. Jest nas dwóch.
Eskortuje nas nasz pies, jest tez z nami nasze jedzenie, dwa piwa i
kanarek, który teraz spi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i
morskiego kanalu alarmowego 106. Nie udajemy sie w zadnym kierunku i
mówimy do was ze stalego ladu, z latarni morskiej A-853 Finisterra, z
wybrzeza Galicji. Nie mamy gównianego pojecia, które miejsce zajmujemy
w rankingu hiszpanskich latarni morskich. Mozecie podjac wszelkie
sluszne dzialania, na jakie tylko przyjdzie wam ochota, by zapewnic
bezpieczenstwo waszemu zasranemu okretowi, który za chwile rozbije sie
o skaly; dlatego ponownie nalegamy, sugerujemy wam, iz dzialaniem
najlepszym, najbardziej slusznym i najbardziej godnym polecenia bedzie
zmiana kursu o 15 stopni na poludnie by uniknac zderzenia z nami.


To mój Radek wynalazł, on by się z wami nadał do kupy. Film 300 podobał mu się bardzo, na ryby jeździ i teraz zdycha bo się zjrał na słońcu i dowcipy szuka też jakieś takie męskie Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lord_Albrecht
FANATYK
FANATYK



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Wto 14:18, 15 Maj 2007    Temat postu:

Kto to jest Radek?!?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueMegg
Maniak
Maniak



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:57, 15 Maj 2007    Temat postu:

tak słuszne pytanie, mój mąż, też gracz BF ale na s1 Very Happy ale facet, cholera...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pajter2006
Maniak
Maniak



Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:48, 15 Maj 2007    Temat postu:

xxx

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pajter2006 dnia Śro 18:44, 24 Paź 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona klanu Canis Lupus Strona Główna -> Rozrywka, wydarzenia... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002 Christina Richards, phpBB 2 Version by phpBB2.de
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
 
Regulamin